czwartek, 9 sierpnia 2012

Rozdział 14

Chciałabym, abyście po przeczytaniu rozdziału przeczytali moją opinię pod kreską :) Miłego czytania! :D
____________________________________________________________
Nienawidziłam go za to. Za to co zrobił. Egoista! Nigdy nie pomyślałabym, że mi to zrobi. A jednak. Sąd dokładnego wyroku jeszcze nie wydał. Za miesiąc kolejna rozprawa. Przez ten miesiąc mieszkam u matki. Cholerny Lucas! Nie sądziłam, że nie znam swojego brata. On za 3 tygodnie ma osiemnastkę i będzie sobie mieszkał gdzie chce, a ja? No tak, po co mam mieszkać z ojcem. Nie będę się odzywać do mojego 'brata'. Od razu po rozprawie wbiegłam do swojego pokoju i trzasnęłam drzwiami. Napisałam sms do Justina : 'Super, jestem miesiąc uziemiona u matki. W sierpniu będzie kolejna rozprawa. Życz mi powodzenia. Kocham Cię. ♥'. Po chwili dostałam odpowiedź. "Kochanie, nie martw się już niedługo. Zobaczysz! Też Cię kocham :**". Nie zrozumiałam tego co napisał. Położyłam się na łóżku i zaczęłam czytać książkę.

Tydzień później
Nadal nie odzywam się do Lucasa. Tkwię w tym cholernym pokoju. Cały czas gadam z Justinem i z Alyssą. Al dzisiaj wraca. Przynajmniej tyle. Już się nie mogę doczekać! Ale po tym co zrobiłam, wątpię żeby mama wpuściła ją do domu. W sumie, mama wymyśliła jakieś spotkanie u jej przyjaciółki. Musze na to iśc. Jakbym w domu nie mogła zostać. No tak.... Zostanę w domu to ucieknę. Jestem tutaj więziona, a do rozprawy nic nie mogę zrobić. Ma syna w moim wieku. Ble, ble, ble. Nie chcę tam iść. Ale nie mam wyboru. Mieliśmy być u niech na 19. Tak jak przewidywałam, byłyśmy tam wcześniej. Mama zadzwoniła do drzwi. Otworzył nam jakiś starszy mężczyzna.
- Ooo! To pewnie pani Smith! Zapraszam do salonu! Córka już tam czeka.  - weszliśmy do salonu w którym czekała jakaś facetka i chłopak. Przystojny był. Miał w sobie to coś. Ale z Justinem się nie równał. Po za tym był w swetrze w serek, na którym miał motylki. Zamurowało mnie całkowicie.
- Scarlett?  - czyjś głos wyrwał mnie z zamyślenia.
- Tak?
- Odpowiedz na pytanie.
- Yyy... Tak dziękuję.  - odpowiedziałam z nadzieją. może to była prawidłowa odpowiedź na pytanie. Jestem nienormalna.
- Słucham? Scarlett dobrze się czujesz?
- Nie za bardzo... Ja... Ja wyjdę na zewnątrz. Przepraszam.
- Ja z nią wyjdę. - powiedział ten chłopak i wyszedł za mną. Gdy byliśmy na dworze zapytał - To była ściema nie?
- Błyskotliwy jesteś.
- Hahah, dzięki.
- Wybacz to nie był komplement - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem. Po chwili odwróciłam głowę i wróciłam do podstawowej miny.
- Jestem James.
- Scarlett.
- Miło mi cię poznać.
- Taak mi ciebie też. - spojrzałam się na niego. - Ładny sweterek.
- Przestań. Moja matka kazała mi go założyć. Nienawidzę go. Twoja mama też jest taka... hmm... upierdliwa?
- Nawet nie wiesz jak bardzo.
- Słyszałem co się stało... O tej całej sprawie.
- Nie chcę o tym gadać. - powiedziałam wkurzona. Wstałam i weszłam do domu. Dziwnie się czułam w jeansach i koszuli w tak... bogatym domu. Nie dało się tego opisać. Przez cały ten pobyt siedziałam tam jak na szpilkach. Zadawano mi mnóstwo pytań, na które odpowiadała mama zanim zdążyłam coś powiedzieć. Super, teraz uznają mnie za niemowę albo jakąś głupią. Siedziałam na kanapie, zajmując się sobą. Wyjęłam telefon i zaczęłam pisać z Alyssą. Oczywiście dyskretnie. Poczułam czyjś wzrok na sobie. Podniosłam głowę i zobaczyłam jak James się na mnie patrzy. Uniosłam brew, jakbym chciała się go zapytać 'Jakiś problem?" On tylko się do mnie uśmiechnął. Nie odwzajemniłam tego. Wróciłam do swoich spraw, jednak czułam że co chwilę na mnie zerka. Wytrzymałam te katusze. Nareszcie miałyśmy się zbierać. Pożegnałam się z panią Lloyd. Do Jamesa nie zamierzałam podchodzić.
- Scarlett? - zaczął.
- Co?
- Mówi się słucham! - poprawiła mnie mama.
- Do zobaczenia - wyszczerzył się w uśmiechu. Ja mu posłałam sztuczny uśmiech.
- O niczym tak nie marzę jak spotkać się z gościem w sweterku w motylki. - mruknęłam pod nosem i wyszłam. Gdy byłyśmy w samochodzie mama zaczęła swoje filozofie.
- Nie podobało mi się to jak się tam zachowywałaś.
- Mhmm... - mruknęłam od niechcenia.
- Spotkasz się jeszcze raz z Jamesem i naprawisz wasze stosunki.
- Cooo? Ja nie będę z nim nic naprawiać! I nie mam zamiaru się z nim spotkać!
- Nie krzycz na mnie - powiedziała spokojnie. - Jak wyszliście umówiliśmy was już.
- Jak mogłaś mi coś takiego zrobić?!
- Powiedziałam nie podnoś na mnie głosu! To dla twojego dobra!
- Ty masz gdzieś moje dobro! Nic o mnie nie wiesz. Nie wiesz, że ja go nie lubię. Nie wiesz nic o moich przyjaciołach. Sama sobie pójdziesz na to spotkanie!
- Zamknij się!
- Słucham? - całkowicie mnie zamurowało. - Nie odzywaj się do mnie! Zobaczysz będę mieszkała z ojcem!
- O nie moja damo! Nie będziesz... - nie słuchałam jej dalej. Włożyłam słuchawki w uszy i utonęłam w muzyce. Przez całą drogę się nie odzywałam. Gdy dojechaliśmy do domu swoim zwyczajem pobiegłam szybko do swojego pokoju. Usiadłam na moim ulubionym, obracanym krześle. Nie było to krzesło takie do biurka ale bardziej do wypoczynku. Ale to nie ważne. Spoglądałam się na nasze zdjęcie. Chciałabym być z nim. Teraz. Chciałabym, żeby on mnie przytulił. Nagle zadzwonił do mnie telefon.
- Hej mała. Wiesz co, siedzę i patrzę na nasze zdjęcie i sobie uświadomiłem, że bardzo za tobą tęsknię.
- Justin nie wiem jak się to nazywa, ale zanim zadzwoniłeś też o tobie myślałam. - uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Telepatia kochanie, telepatia - zaśmiał się. - Jak ci minął dzień?
- Masakrycznie. Jakieś spotkanie z kimś tam... Ale jutro odreaguję. Idę na cały dzień do parku. Nie będę siedzieć bezczynnie w domu.Wezmę sobie książkę, MP4 i cały dzień sppędzę na trawce, na kocyku w parku.
- W twoim ulubionym parku?
- No a w jakim ciołku? - zaśmiałam się - wiesz że nigdzie indziej nie chodzę.
- A no wiem, wiem.
- Justin, idę spać. Zmęczona jestem. Przepraszam, ale...
- Idź kochanie, rozumiem Cię. Ten dzień był naprawdę wyczerpujący. Dobranoc. Kocham cię.
- Ja ciebie też Justin. Paa.
Odłożyłam telefon i poszłam wziąć prysznic. Gdy wróciłam do pokoju zastałam w nim Alyssę.
- Al?! - prawie krzyknęłam. Przytuliłam ją jak najmocniej mogłam. - Wróciłaś!
- No - powiedziała wyszczerzając zęby.
- Ale jak tu weszłaś? Wiesz przecież co się dzieje u mnie w domu.
- Wiesz jaka ja jestem - uśmiechnęła się chytrze - Nie ważne. Cieszę się, że już jestem w domu.
- Ja też się ogromnie cieszę, że wróciłaś. Ale powiedz... Jak to było z Mattem?
- W sumie to... To jak wy pojechaliście ja wyszłam na zakupy. Zostawiłam go w domu samego. Myślałam, że mnie kochał... Tak naprawdę we Francji był już dzień po tym jak my przyjechaliśmy. Znalazł sobie inną. Jak wróciłam obściskiwali się na kanapie w salonie bo jak to powiedzieli to "nie mogli bez siebie wytrzymać". Taka cała historia...
- Al.... - powiedziałam i przytuliłam mocno dziewczynę. - A jak Mike?
- Bardzo przeżył rozstanie z Lisą. Powiedzmy, że ona chciała  na początku się tylko zabawić, zapomnieć o byłym. Z czasem się w nim bujnęła, ale wiedziała, że nigdy nie będą mogli być razem ze względu na kilometry, dlatego powiedziała mu to stanowczo. Znowu się załamał...
- Scarlett! Dlaczego ty jeszcze nie śpisz? I z kim ty tam gadasz?!
- Al idź! Szybko! Idzie tu! - wyskoczyła szybko przez okno a ja zgasiłam światło i weszłam do łóżka. Zamknęłam oczy i udawałam, że śpię. Nie wiem kiedy usnęłam. Mama chyba była jeszcze w pokoju.
(oczami Justina)
 - Justin, idę spać. Zmęczona jestem. Przepraszam, ale...
- Idź kochanie, rozumiem Cię. Ten dzień był naprawdę wyczerpujący. Dobranoc. Kocham cię.
- Ja ciebie też Justin. Paa.
Dla mnie ten dzień był naprawdę wyczerpujący. Ostatni wywiad w paryskim radiu, podróż z Francji do USA, zmiana czasu, przywitanie się z dalszą rodziną, przyjaciółmi i jeszcze przez cały dzień niańczenie Jazzy i Jaxo. Nie żebym miał coś przeciwko, ale czasami te dzieciaki doprowadzają mnie do szału. Wiem, że Scarl nic nie wie o moim powrocie. Mama chciała napisać, ale uprzedziłem wszystkich, żeby tego nie robili. Ze względu na sytuację rodzinną Scarlett, to bardzo dobrze się składa, że jutro idzie do tego parku. Już nie mogę doczekać się jej miny. Codziennie słucham naszej piosenki i patrzę na to zdjęcie. Chciałbym już ją mieć tutaj, przy sobie, ale musi to zaczekać do jutra.
___________________________________________________________
Dobra. Wiem, że krótki. Wiem, że za mało opisane, ale nie umiem jakoś tego pogodzić. Lubię jak wszystko dzieje się po kolei i jest ułożone xd Wiem, że to głupie ale taki mam charakter xD Przepraszam z góry za błędy i ogólnie za rozdział. Chciałabym, żebyście pisali w komentarzach naprawdę co myślicie o rozdziałach :)) Pod rozdziałem 13 był komentarz o tym, że za bardzo słodzę. Zgadzam się. Ale robię teraz wszystko co w mojej mocy, bym nie przesadzała. Dlatego też myślę już nad nowym opowiadaniem i chciałabym, abyście zagłosowali w ankiecie, czy chcecie opowiadanie, czy nie. I czy wgl mi się opłaca pisać xD I napiszcie przy okazji w komentarzu czy nadal chcecie z Justinem, czy z kimś innym albo coś :)
Następny rozdział będzie za 18 komentarzy :D Dacie radę! :D
Dziękuję za komentarze w poprzedniej notce, za wszystkie opinię na temat bloga i za wszystkie wejścia. Dziękuję i obiecuję że się poprawię :D
Całusy! :*
@viktoriaa_m

25 komentarzy:

  1. tak myslałam, że on zdradził Al ;> Mam nadzieje, że się jutro spotkają:) SWETEREK W MOTYLKI ??hhaaha slodki *__* ciekawe co bd z tym gosciem :) Czekam na nowy <3

    OdpowiedzUsuń
  2. @ForeverBelieb129 sierpnia 2012 07:07

    Nie mogę się doczekać aż się spotkają! Kocham to opowiadanie i sweterek w motylki, haha :) Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. przez tą całą rozprawę, już zapomniałam o Mike'u lol ;) czekam na następny ;*
    @Crystal_JDB

    OdpowiedzUsuń
  4. Super :D
    Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty rozdział :D LOL najlepszy sweterek xd czekam na nn :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Przez ten sweter to pomyślałam że to gej , ale spoko . TheBieberCute

    OdpowiedzUsuń
  7. BOSKI BOSKI, kocham to co piszesz:)
    Oczywiście, że chce nowe opowiadanie tylko prosze, żeby było z Justinem plissss:) Czekam na NN<3

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział :D podoba mi się jak zawsze :) czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny jest, co ty chcesz <3
    Z niecierpliwością czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak to ja, nawet nie bd pisała z anonima bo to troche dziwne. Po co pisze kolejny komentarz? Chcę abyś dodała szybko nowy rozdział :) Wiem, że to nic nie pomoże bo to musza być komentarze od różnych osób ale zawsze warto spróbować! Wiem, że więcej osob czyta tego bloga tylko nikomu nie chce sie komentować więc jeżeli to czytasz a nie zostawiłaś(eś) jeszcze komentarza to zrób to, Wiktorii bd miło :) Brakuję jeszcze drugie tyle a więc spinajcie dupeczki i komentujcie. Dla kogoś komentarz znaczy dużo bo jest docenieniem pracy jakiej włoży się w napisanie rozdziału a więc uszanuj to i zostaw komentarz ze szczera opinią na temat rozdziału.
    Love&peace
    @Dzowit

    OdpowiedzUsuń
  11. a lubisz gorsety ? u mnie do wygrania . nowy ze STRADIVARIUSa

    http://paulinaablog.blogspot.com/2012/08/konkurs.html

    OdpowiedzUsuń
  12. no to bede patrzec ;d moze cos zobacze ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Pisz nadal o Justinie, : 3

    OdpowiedzUsuń
  14. czekam na nn <3<3

    OdpowiedzUsuń
  15. chcę więcej<3

    OdpowiedzUsuń
  16. brak słów *,*

    OdpowiedzUsuń
  17. ogólnie rozdział i blog mi się podoba, robisz czasem jakieś błędy i trochę się gubisz, ale podoba mi się twój styl pisania, ponieważ jest lekki. bardzo przyjemnie się czyta :) mam nadzieję, że nie obraziły cię te słowa, bo nie chciałabym tego. jeśli dodasz coś nowego to mnie poinformuj loveismagiccc.blogspot.com --> zapraszam również do przeczytania naszego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  18. genialne !!!! ;D
    świetny blog :)!:*

    OdpowiedzUsuń
  19. powiem Ci, że nawet ciekawie piszesz :) błędy da się poprawić, za jakiś czas naprawdę będzie widać różnicę pomiędzy tym, jak pisałaś wcześniej, a jak będziesz pisała za ten "jakiś czas". przy moim pierwszym opowiadaniu (wieki temu^^) też można było się śmiać z moich opowieści i w ogóle z całej fabuły, ale po jakichś dwóch latach wykształcił się we mnie taki prawdziwy, lepszy styl pisania. bardziej rzeczowy, ale i też literacki, a już w pewności nie taki dziecinny jak kiedyś ;d
    ale się rozpisałam... xd no nic, pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  20. jej, dziękuję bardzo! :))
    również z przyjemnością obserwuję ;p

    OdpowiedzUsuń
  21. ten blog mnie wciąga że mnie sraka bierze jak mam czekać na nowy rozdział xd @PeeaceeLoove

    OdpowiedzUsuń
  22. świetne !
    Obserwuję i zapraszam do nas ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. chyba znudziło ci sie pisanie bo już nic nie dodajesz od prawie 2 miesięcy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nie znudziło mi się. Obecnie cierpię na brak komputera i pisze na telefonie co nie idzie mi za dobrze i szybko. Jednak myśle, ze po 1 listopada na blogu ukaże się kolejny rozdział. Przepraszam wszystkich za moja nieobecność. Mam nadzieje ze mi wybaczcie ;) @izka__

      Usuń