W drzwiach stanęła dziewczyna średniego wzrosu. była ubrana skromnie, jednak miała styl, który mi się podobał. Przywitała się z Justinem.
- To jest moja dziewczyna Scarlett. - Just wskazał na mnie, a my sb podałyśmy dłonie. - A to jest nasz przyjaciel Mike.
Spojrzałam na Mike'a. Ten się trochę zmieszał, ale podał rękę Lisie.
(oczami Mike'a)
Co będę obijał w bawełnę? Była to piękna dziewczyna o rudych włosach. miała śniadą cerę oraz piegi, które pięknie zdobiły jej twarz. Ubrana była skromnie, ale mi się podobało. Przywitała się ze Scarl i Justinem.
- A to jest nasz przyjaciel Mike. - powiedział Justin. Speszyłem się, ale zachowałem resztki rozumu i podałem dziewczynie rękę.
- Hej. - uśmiechnąłem się do niej. Odpowiedziała mi tym samym.
- Chodźcie do środka! - powiedziała Lisa. Zaprowadziła nas do salonu. Był to zwykły salon jaki znajduje się w typowym domu w USA. Usiedliśmy na kanapie i fotelach. Jak się spodziewałem Scarl i Just siedzieli obok siebie i trzymali się za ręce.
- Jej Justin nie sądziłam, że kiedyś znajdziesz sobie dziewczynę - zaśmiała się lisa.
- Taki brzydki chyba nie jestem. - odparł ze śmiechem.
- Dobra wiecie co? Wybierzcie film, a ja pójdę przygotować coś na wieczór.
- Pójdę z Tobą - powiedziałem.
(moimi oczami)
Spojrzałam na Mike'a. Z tego co zobaczyłam kątem oka Justin też to zrobił. Kiedy wyszli wymieniliśmy z Justinem spojrzenia.
- Just, czy ty myślisz, że coś z tego będzie?
- Po tym jak on na nią patrzy to myślę że tak. Ale wiem też, że Lisę parę tygodni wcześniej rzucił chłopak więc wątpię, żeby tak szybko 'wyzdrowiała'.
W tym momencie usłyszeliśmy śmiechy dochodzące z kuchni. Spojrzałam się na Justina a on wyglądał na zdezorientowanego. Zaśmiałam się na widok jego miny.
- Jednak dziewczyna nie próżnuje - powiedziałam ze śmiechem. W odpowiedzi dostałam całusa w usta. Do pokoju wszedł Mike z Lisą, którzy nieśli różne przysmaki a my momentalnie oderwaliśmy się od siebie.
- To jaki film oglądamy?
- Co powiecie na armagedon? - wątek miłosny a do tego akcja, wrażenia i emocje...
- Stoi - nie zdążyłam dokończyć, bo chłopcy równocześnie mi przerwali. Do pokoju przyszła mama Lisy, która kazała abyśmy wszyscy ją nazywali ciocią Madge.
- Dzieciaki, ja wychodzę na babski wieczór do Leny. Wracam jutro po południu. I grzecznie mi tu! Bawcie się dobrze.
- Paa ciociu Madge. - odezwali się wszyscy oprócz Lisy, a ciocia wyszła. Zaczęliśmy oglądać film. Nie obyło się bez śmiechu, obmawiania wszystkich bohaterów z Lisą oraz łez,. Polubiłam Lisę. Naprawdę jest fajna. Teraz wiem co miał na myśli Justin. Po filmie zamówiliśmy pizzę i wszyscy razem zaczęliśmy się nią delektować. Oczywiście Mike z nową koleżanką strasznie się zaprzyjaźnili także posłałam Justinowi znaczące spojrzenie.
- Yyy... Lisa wiesz co? My to chyba już pójdziemy... Coś mnie głowa zaczęła boleć. - Powiedział Just.
- Już Ci pokazuję Twój pokój. - odparła.
- Ja pójdę z nim. - odparłam. - Mam w torebce leki n różne bóle, powinny mu pomóc.
Spojrzałam na Mike'a który zrobił się troszkę czerwony. Wyszliśmy z salonu. Lisa zaprowadziła nas do pokoi. Mój znajdował się na przeciwko Justina, lecz weszłam do jego pokoju. No przecież miałam mu dać 'leki'.
- To już wiecie gdzie są wasze pokoje, ja wracam do gościa - powiedziała i puściła do nas oko, po czym wyszła z pokoju.
- No to jesteśmy sami - powiedział z uśmiechem Justin. - to co robimy?
- Yyyy...? Ty masz iść spać? Boli cię głowa - powiedziałam i usiadłam koło niego. On mnie objął a ja położyłam głowę na jego ramieniu.
- Scarl, wiesz jak ja cię kocham? Nie wiem co bym bez ciebie zrobił... Gdyby nie mój suwak... Nie miałbym cię tutaj przy sobie...
- Wiem Justin. Przepraszam że się na ciebie tak wydarłam jeśli chodzi o ten suwak. Myślałam, że jesteś kolejnym kretynem, który myśli że może wszystko. Myliłam się. - nie odpowiedział tylko pogłaskał mnie ręką po głowie. Uwielbiałam gdy to robił. Kochałam gdy na mnie patrzył. - Justin ja nie wiem, co by było gdybym cię nie spotkała. Pewnie nadal byłabym obojętna na ciebie.
- A ja bym był samotny bez tej jedynej osoby, którą mogę pogłaskać po głowie, po to aby to jej sprawić przyjemność. - powiedział po czym pocałowałam go w usta. Odwzajemnił pocałunek. Było tak jak zwykle. Motylki w brzuchu i w ogóle. Uwielbiałam gdy to robił.
(oczami Justina)
Kochałem ja ponad wszystko. Uwielbiam jej śmiech, sposób w jaki mówi. Uwielbiam kiedy się złości, ale też kiedy ma świetny humor. Teraz wiem, że jest moja i tylko moja. Nigdy jej nie zostawię. Nigdy.Jest za ważna dla mnie abym coś zmienił. Nic nie chcę zmieniać. Mogłoby to trwać wiecznie. Całowałem teraz jej ciepłe, miękkie usta. Miały lekki smak truskawki od pomadki. Przygryzłem moimi ustami jej dolną wargę na co ona lekko się uśmiechnęła i od razu wtuliła w moje ramiona.
- Kocham cię Justin. - powiedziała, po czym pocałowała mnie w policzek.
- Mała ja ciebie bardziej. - powiedziałem z uśmiechem. Kocham do niej mówić w ten sposób. Jest ona ważna dla mnie ponad wszystko! Cokolwiek zapragnie... Zrobię dla niej wszystko. nigdy nie poznałem jeszcze kogoś tak wspaniałego. Nigdy takiego czegoś nie doznałem
- Scarl, złotko a chciałabyś może poznać moje rodzeństwo?
- Coo? - powiedziała i wyrwała się z uścisku.
- Noo.. Pojechalibyśmy z nimi do mojej mamy na obiad, wszyscy by cię poznali osobiście i tak dalej. Bo wiesz trochę głupio, żeby dowiedzieli się o nas z telewizji.
- No tak. - przyznała mi rację.
- To jak mała? Jedziemy jutro na obiad? Jutro niedziela i tak chyba nie mamy nic lepszego do roboty nie?
- No dobra - powiedziała z uśmiechem. - Jutro jedziemy na obiad. - Spojrzała na zegarek. - Kurczę już po północy. Wiesz co? Pić mi się chce. Zejdę może na dół do kuchni po szklankę wody.
- Pójdę z tobą. - powiedziałem i objąłem ją od tyłu. - nie chcę cię stracić choćby na taką małą chwilę. - powiedziałem ze śmiechem i pocałowałem ją w głowę. Zeszliśmy na dół i gdy przechodziliśmy przez salon zobaczyliśmy Mike'a i Lisę śpiących w salonie. Trzymali się za ręce.
- Scarl, chyba mamy zakochanych. - powiedziałem i wziąłem ją za rękę. - Chodź po wodę i idziemy spać.
Wzięliśmy od razu ze szklanką całą butelkę. Wróciliśmy na górę. Scarl chciała iść do swojego pokoju, ale ja jej na to nie pozwoliłem. Spojrzała się na mnie pytającym wzrokiem.
- Dzisiaj śpisz ze mną mała. - powiedziałem i pocałowałem ją w czoło. Ona się tylko uśmiechnęła. To mi wystarczyło. Położyliśmy się do łóżka. Dostałem jeszcze całusa na dobranoc.
- Dobranoc Just. Kocham cię.
- Ja ciebie też mała. Śpij dobrze. - po tych słowach oboje zasnęliśmy.
***
Obudziłam się w ramionach Justina. Mieliśmy splecione dłonie. Zaczęłam intensywnie myśleć. Jak będzie na dzisiejszym obiedzie? Czy mnie polubią? A jeśli mama Justina będzie coś do mnie miała? A jak zareagują dziadkowie? moje rozmyślenia przerwał Justin składając pocałunek na mojej szyi.
- Dzień dobry kochanie - powiedział, a ja na mojej szyi wyczułam uśmiech.
- Dzień dobry - uśmiechnęłam się do niego. - Just chyba trzeba wstawać.
- Coo? Po co? Źle ci tu? - powiedział.
- Nie, ale trzeba iść do kościoła. - powiedziałam. Co jak co, ale ja wierzę w Boga i co niedzielę chodzę do kościoła. Niektórzy powiedzą może że to głupie, ale ja nie nie wstydzę się swojej wiary.
- A nie możemy później?
- Justin mam ci przypominać, że później idziemy na obiad do twojej mamy?
- A taak. Dobra już idę. - powiedział. Ja wyszłam z łóżka i zaczęłam się szykować. Po jakiejśc godzinie wyszliśmy do kościoła. Po niedzielnej mszy wróciliśmy do Lisy. Właśnie jadła z Mike'm śniadanie. Przyłączyliśmy się do nich.
- No i jak tam gołąbeczki? - spytał Justin.
- Justin... - powiedziałam.
- No co? Mam kryć to, że widziałem jak się trzymali za ręce?
- Just!
- Przepraszam za to że jestem bezpośredni! - Mike i Lisa byli już tak czerwoni, że postanowiłam zmienić temat.
- No to co dzisiaj robicie? - spytałam.
- Chyba pójdziemy do kina. - odpowiedziała Lisa. - A wy?
- Idziemy na obiad do mojej mamy - odparł Justin.
- Hahhahaha - zaśmiała się Lisa. - A będzie tam twój tata?
- Noo.
- Scarl, przygotuj się na wyczerpujące pytania wujka Jeremy'iego.
- Dzięki Lisa - powiedziałam ze śmiechem, po czym wszyscy dokończyliśmy śniadanie.
Koło godziny 12 zaczęliśmy się szykować do rodziców Justina. Poszłam wziąć szybki prysznic. Wyszłam z łazienki i zastanawiałam się w co ubrać. Justin w tym czasie był w łazience. Wiem. Przeszukałam torbę, po czym znalazłam ją. Założyłam ją na siebie i dopasowałam do niej buty. Te na koturnie. Wyprostowałam włosy i zrobiłam lekki makijaż. Tak jak lubił Justin. Wyszedł z łazienki w samym ręczniku i stanął przyglądając się mi.
- Kochanie, wyglądasz prześlicznie. Wiedziałem, że wybór tej sukienki będzie słuszny. - powiedział po czym objął mnie w talii i pocałował namiętnie. Tak założyłam sukienkę, tę samą co mi kupił. Przerwałam nasz pocałunek.
- Justin ja też nie chciałabym tego kończyć, ale może jednak ubierzesz się co? Spóźnimy się. - Justin westchnął. Dostał jeszcze pocałunek w policzek, po czym poszedł się ubrać. O 13 wyjechaliśmy z domu.
- Justin boję się. - powiedziałam wprost.
- Czego mała? - odparł i pogłaskał mnie ręką po mojej nodze.
- Tego, że mnie nie zaakceptują.
-No co ty? Jak możesz tak myśleć? A w ogóle to po co ci ich akceptacja? Czy to ważne? Ważne że ja cię kocham. - W tym momencie złapał mnie za rękę. Nie puściłam go do samego końca drogi. Wreszcie dojechaliśmy na miejsce. Wysiedliśmy z samochodu. Justin złapał mnie za rękę i pocałował w policzek.
- No chodź. - powiedział po czym weszliśmy do domu.
- Maaaaamooooo! Już jestem! - na te słowa usłyszałam tupot małych nóżek.
- Justiiiin!!!!!!! - z jakiegoś pokoju ku nam biegła dwójka dzieci, a Just nadal trzymał mnie za rękę.
________________
No to tak. Komentarz do rozdziału - jest jaki jest. Będzie się działo troszkę później, ale zastanawiam się czy to aby nie był błąd wprowadzenie elementów z punktu widzenia Mike'a. Mieliście rację :D Zakochał się w kuzynce Justina :D
Z góry przepraszam za błędy :D
Teraz chcę Wam podziękować. To już 10 rozdział. Nie spodziewałam się, że tak szybko pójdzie :D I jeszcze te 11 komentarzy pod 9! No kocham Was po prostu! A już nie długo 1000 wejść! Nie wiem jak dziękować! Nie sądziłam, że blog będzie miał takie sukcesy :D Dziękuję Wam! :D
To skoro jest już 10 rozdział to minimum 10 komentarzy ?:D
No i co bardzo było dla mnie ważne dodać ten rozdział 7 lipca :D Dzisiaj mija 3 lata odkąd pojawiło się ONE TIME. kiedyś było AYE AYE AYE a teraz jest SWAG SWAG SWAG. Ale i tak kocham One Time i pozostanie moją jedną z ulubionych piosenek :D Aha i nie patrzcie na godzinę bo jest zła. Nie dodaję rozdziałów o 3 w nocy xD obecnie jest 23.10 :D
Jestem dumna z Justina. to już 3 lata, a osiągnął takie sukcesy! Zaczynał jako 15 latek. Niesamowicie ten czas szybko leci! Naprawdę, jest on cudownym człowiekiem! #muchlove
@viktoriaa_m
YAY :D Miałam racje xd oczekuje następnego... @AwwwILove1D
OdpowiedzUsuń'Wyczerpujące pytania wujka Jeremy'iego' Hahah padłam! Rozdział świetny jak zawsze :) Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńTe opowiadanie jest naprawdę super , mam nadzieje że szybko dodasz NN / @Natalia7991
OdpowiedzUsuńLubie to <3
OdpowiedzUsuńczekam na kolejne rozdziały i na akcję ;D
@Dzowit
Aww, jakie słodkie *__*
OdpowiedzUsuńczekam na nowy + wpadaj do mnie lonelyladyrauhl.blogspot.com :)
@lonelyladyrauhl
czekam na nowy #muchlove @karolina0101
OdpowiedzUsuńbosko, kocham to:0:)
OdpowiedzUsuńNie moge doczekać się następnego:):*
OdpowiedzUsuńProsze dodaj dziś nowy rozdział, bo umieram z ciekawości:)......
OdpowiedzUsuńŁałłłłłł:)):)0:););0
OdpowiedzUsuńBOSKIE, ZNAKOMITE ITD..:) PISZ DALEJ KOBIETO:)
Super juz nie moge doczekać się następnego;)
OdpowiedzUsuńojjjjj dziewczyno wciągasz ! będę czekać na następne ;]
OdpowiedzUsuńzapraszam do obserwowania ;))