Serce biło mi mocniej jak dwóch tancerzy zatrzymało się przy mnie.
- Pani jest Scarlett Smith? - zapytał jeden z nich.
- Taak to ja. Jakiś problem? - zapytałam. Alyssa i Mike patrzyli na mnie z niedowierzaniem
- Nie wręcz przeciwnie. Pójdzie Pani z nami. Mamy dla Pani niespodziankę.
- Nie proszę Pana ja nigdzie się nie wybieram. - powiedziałam wprost. Nie chciałam rozgłosu.
- Scarlett co ty najlepszego wyprawiasz?! - powiedziała szeptem Alyssa. - Ja mogę pójść zamiast niej - powiedziała Al.
- Nie przepraszamy, ale dostaliśmy wyraźne polecenie, że to ma być Pani Smith. - powiedział i zwrócił się do mnie. - A Pani niech pamięta że ten koncert jest nagrywany, a my możemy Panią wnieść siłą, czy to się Pani podoba czy nie.
- Dobrze już pójdę sama.
- Boże Scarlett ale masz szczęście! - wrzasnęła za mną Alyssa. Odwróciłam się i zobaczyłam Mikea z podniesionym kciukiem do góry. Uśmiechnęłam się do niego a on odwzajemnił uśmiech. Szłam za tancerzami. Stanęliśmy pod sceną.
- To tak my wejdziemy na scenę, a po Panią wyjdzie Justin. Do zobaczenia.
"How many I told you's
And start overs and shoulders
Have you cried on before"
Zabrzmiały słowa piosenki i zobaczyłam Biebera, który idzie w moją stronę. Stałam jak słup soli. Dosłownie. Podszedł do mnie i wyciągnął do mnie rękę patrząc mi w oczy. Złapałam ją i weszliśmy na scenę. 'Posadził' mnie na krzesełku na scenie i sam odszedł na kilka kroków. Patrzyłam na publiczność. Fanki nagrywały wszystko telefonami, śpiewały , albo wrzeszczały jak bardzo kochają Jusrina. Alyssa też należała do tego tłumu. Po chwili wrócił Justin z ogromnym bukietem róż. Może było tam ich z 50! Podszedł do mnie i stanął bokiem, żeby go widziały również fanki.
"Don't need these other pretty faces
'Cause when your mine in the world
There's gonna be one less lonely girl
One less lonely girl"
Łzy popłynęły mi z oczu a on wręczył mi kwiaty. Wytarł z moich policzków spadające krople i uśmiechnął się jak najładniej mógł. Przez całą piosenkę patrzył się tylko na mnie a ja na niego. Wreszcie piosenka się skończyła a my zjechaliśmy razem pod scenę.
- Dziękuję Justin. - powiedziałam i przytuliłam się do chłopaka.
- Niespodzianka się udała? - spytał.
- Bardzo. - odpowiedziałam i stanęłam na palcach aby złożyć krótki pocałunek na ustach Justina, który przerodził się w coś bardziej namiętnego. Niestety przerwał nam ktoś z ekipy Justina.
- Justin na scenę! - krzyknął.
- Lorry daj nam jeszcze chwilę!
- Nie ma mowy. Fanki czekają!
- Idź Justin. Ja już miałam swoją chwilę. - powiedziałam, a on pocałował mnie w czoło.
- Do zobaczenia mała. - powiedział i odszedł z Lorrym. Mnie zgarnęła ochrona i powędrowaliśmy do rzędu 10.
- Boże Scarlett jakie piękne róże! - krzyknęła Alice. - Ale dlaczego akurat ty?
- Bo ja wiem? - udawałam na maksa zdziwioną.
- Al, pewnie wybierają zawsze do tej piosenki jakąś dziewczynę.. - zaczął mówić Mike, ale przerwała mu Alyssa.
- A skąd znali jej imię i nazwisko? - no to mnie miała.
- Przecież kupowaliśmy bilety! - powiedział Mike. - Każdy ma na nich swoje imię w ramach bezpieczeństwa!
- A tak... - powiedziała. Ja osobiście byłam wdzęczna Mike'owi. Spojrzałam się na niego dziękując. Uśmiechnął się do mnie i odpowiedział bez dźwięcznie " nie ma za co" . Przez cały koncert lampiłam się na Justina. Wydawał się zachwycający i pełen energii. Kochałam go, ale nie jako gwiazdę, ale jako chłopaka. W żadnym stopniu nie traktowałam go jak divę. Wręcz przeciwnie. Po samym koncercie, kiedy Justin zszedł ze sceny otrzymałam sms ' Kochanie, spotkamy się za chwilę? ' Nie miałam jak się wyrwać. ' Nie mogę Justin : / Alyssa za mną łazi. Mike wie wszystko. mogę mu zaufać. Przepraszam : / Może jutro? ; ** " Odpisał mi wręcz natychmiast. " Jasne ; ** " Żałowałam, że nie mogę powiedzieć wszystkiego Alyssie. ale może kiedyś. Może. Muszę po prostu. Przez całą drogę do domu Alyssa zachwycała się koncertem. Ja myślałam tylko o tym co mnie spotkało. Gdy byliśmy w hotelu od razu poszłam się wykąpać i poszłam się położyć. Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Podniosłam się do pozycji siedzącej i zobaczyłam uchylającego drzwi Mike'a.
- Heeej mogę wejść? - zapytał.
- Jasne.
- Scarl, cieszę się z Twojego szczęścia, ale wydaje mi się że powinnaś powiedzieć o tym Alyssie.
- Też o tym myślałam... I zrobię to jak najszybciej. Teraz najlepiej.
-Coo? - zapytał się Mike, a ja w odpowiedzi wyjęłam tylko telefon i wybrałam numer Justina.
- Halo? - rozległo się w słuchawce.
- Cześć Justin. Tu Scarlett.
- Scarl? Stało się coś ? - zapytał ze strachem.
- Nie, nie... chciałam tylko... Żebyś tu przyjechał. Natychmiast.
- Oooo jakaś specjalna okazja? - zapytał ze śmiechem.
- Niee. To znaczy tak. muszę powiedzieć o nas Alyssie. O tym, że cię znam. Że jesteśmy przyjaciółmi. Jestem jej to winna. Przepraszam Cię.
- Ale za co ty mnie przepraszasz? To jest twoja przyjaciółka - powiedział. - Ale zaraz... Tylko przyjaciółmi?
- A jest coś więcej? - zapytałam z uśmiechem.
- No wiesz co Scarl... A ja myślałem, że to już jest oficjalnie, że..
- A spytałeś się mnie? - zapytałam ze śmiechem.
- Scarlett Isabello Smith. Czy zostaniesz moją dziewczyną? - zapytał się śmiertelnie poważnie.
- Tak ciołku - powiedziałam nie wyrabiając ze śmiechu. - To jak przyjedziesz?
- Już jadę. Będę za 10 minut.
- To paa. - powiedziałam i się rozłączyłam.
- Dziękuję Ci Mike.
- Za co? - powiedział.
- Za to że jesteś i liczysz się z moim zdaniem, moimi wyborami. Jeśli robię coś dobrze Ty mi kibicujesz, a jeśli narozrabiam ty mi wpierdzielisz. I za to Cię kocham . Jak brata ale jednak - podeszłam i go przytuliłam.
- Dzięki Scarl. - powiedział i odwzajemnił uścisk.
- Ja będę wobec ciebie Mike taka sama- powiedziałam. Zawsze będę cię wspierać.
- Mam nadzieję. - uśmiechnął się do mnie. Nagle zabrzmiał dzwonek.
- To pewnie Justin- powiedziałam i pobiegłam do drzwi. - Ja otworzę! Alyssa wejdź do salonu proszę muszę Ci coś pokazać!
Otworzyłam drzwi i od razu się rzuciłam na ręce Justinowi.
- Dzięki Justin, że przyjechałeś.
- Dla mojej dziewczyny wszystko. - powiedział i złozył pocałunek na moich ustach. Jak zwykle szalone motyle ogarnęły mój brzuch, a serce biło mi co najmniej 1000 razy szybciej. Nagle przypomniała mi się Alyssa. Oderwałam się od Justina, wzięłam go za rękę i zaprowadziłam do salonu. Usiadł na kanapie i włączył telewizor.
- Alyssa choć tutaj!
- No już idę! Daj mi 5 minut!
W tym czasie do salonu przyszedł Mike.
- Mike to jest Justin. Znasz go, ale jeszcze nie osobiście. - uśmiechnęłam się do niego.
- Cześć Justin. - powiedział i wyciągnął w jego kierunku rękę. Bieber ją uścisnął. - Dużo o tobie słyszałem, nie tylko od Alyssy, która jest twoją fanką.
I w tym momencie spojrzał na mnie ze śmiechem.
- Haha tak ja o tobie też. Same dobre rzeczy. Podobno wymiatasz na gitarze elektrycznej? - zapytał Justin.
- Yyy... Scarlett... - powiedział.
- No co Mike! Umiesz grać nie?
- No tak gram, ale żeby wymiatać to chyba jeszcze nie.
- Dobra stary jak będzie jeszcze okazja, to się spotkamy i zobaczymy co potrafisz - uśmiechnął się Just. - Bo dzisiaj chyba nie jest najlepszy moment.
- Chyba nie - powiedział ze śmiechem Mike.
- Al przyjdziesz tu wreszcie?
- No idę! Czego ode mnie chcesz właśnie sobie nałożyłam maseczkę... - zamilkła w połowie zdania widząc Biebera i Mike'a oglądających koszykówkę. Wpatrywała się w nich jakieś dobre 2 minuty. Wreszcie Just się odwrócił w naszą stronę.
- Hej - powiedział i się do niej uśmiechnął.
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!! - uciekła z salonu krzycząc po drodze - Scarlett mogłaś mnie uprzedzić!
- Przepraszam Al...
- Zaraz przyjdę! Jak myślisz, że stracę okazję zobaczenia Biebera w normalnym stanie to się grubo mylisz! - warknęła i wszyscy wybuchnęli śmiechem. Po 5 minutach wróciła.
- Cześć Justin - powiedziała z uśmiechem, po czym do nas warknęła. - A teraz wy mi powiecie co on robi u nas w domu. Nie mam nic przeciwko w końcu cię uwielbiam, ale to jest niemożliwe!
- No to tak... Ja i Justin jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi... - Zaczęłam powoli. - A nawet...
- Chodzimy ze sobą. - przerwał mi Justin. Posłałam mu mordercze spojrzenie.
- No co? Nie chciałaś mieć tego za sobą? - Alyssa stała z rozdziawioną buzią.
- Przepraszam Al. To nie miało tak wyglądać.
- Scarlett. - Zaczęła powoli. - Ty chodzisz z Justinem Bieberem! - wrzasnęła. - Moja najlepsza przyjaciółka chodzi z gwiazdą popu! Matko!
- Alyssa o tym nikt nie może się dowiedzieć. - ostrzegłam ją.
- Oczywiście, że nie! nie pozwolę, żeby ktoś ci go ukradł!
Popatrzyliśmy na siebie zdziwieni, ale nic nie powiedzieliśmy.
- No to kiedy się poznaliście? - zaczęłam wszystko opowiadać, a Justin mi pomagał.
- Matko, ale romantyczna historia! Kurczę... Ale mam zajebiste wakacje! Z Justinem Bieberem! Jejuuu... - Alyssa jak zwykle zaczęła się jarać. - Ale wiecie jak będziecie chcieli ujawnić związek publicznie to powiedzcie. Wstawię sobie zdjęcie na twittera z Justinem.
- Al... Ale ty nie masz żadnego zdjęcia z nim - powiedział Mike.
- Ale zaraz będzie miała. - uśmiechnął się mój chłopak. - Mike zrobisz?
- Jasne. - zaczęliśmy sobie robić wszyscy foty. wręcz magiczny wieczór.
- O cholera. Już 23. Mama mnie zabije. - powiedział Just. - Przepraszam ale muszę iść. Idziemy jutro do kina we czwórkę?
- Ja chętnie a wy? - spytałam.
- I tak nie mamy niczego lepszego do roboty. - powiedział Mike.
- No to ustalone. choć odprowadzę cię. - powiedziałam do Justina. Wziął swoją bluzę i zeszliśmy na dół. Przed drzwiami głównymi do hotelu przystanęliśmy.
- Wiesz co Scarlett? - spytał.
- Mhmmm... ?
- Kocham Cię jak nikogo na świecie!
- Ja Ciebie też Justin. - pochylił się aby mnie pocałować. Najpierw delikatnie a potem bardziej zachłannie. Jego ręce powędrowały na moją talię. Ja jedną rękę położyłam na jego policzku, a drugą mierzwiłam jego włosy.
- Justin... - przerwałam. Nadal stykaliśmy się czołami.
- Tak?
- Mama Cię zabije. - powiedziałam z uśmiechem.
- A tak... - odparł. - Kocham Cię Scarlett. Już to mówiłem, ale naprawdę znaczysz dla mnie coś więcej.
- Wiem Justin, ty dla mnie też. - pocałowaliśmy się jeszcze raz, po czym on wsiadł do swojego samochodu.
- Cześć Kenny! - krzyknęłam.
- Hej mała! - wyszczerzył się do mnie. - Miłej nocy!
Tylko tyle zdążył wrzasnąć i odjechali. Wróciłam do mieszkania.
- Scarlett tak się cieszę! - krzyknęła al i uściskałyśmy się jak nigdy. - Ja też Al! Nadal nie wierzę w to co mnie spotkało.
- Scarl... Spośród wielu dziewczyn on wybrał ciebie. Czuj się wyjątkowa. - powiedziała po czym znowu mnie przytuliła. Kochałam ją jak nikogo na świecie. Codziennie dziękowałam Bogu, że zesłał do mnie tak wspaniałych ludzi.
- Idę spać bo jestem strasznie zmęczona. - powiedziałam ziewając. - Dobranoc!
Poszłam do siebie. położyłam się do łóżka. Napisałam jeszcze sms do Justina. " Dobranoc skarbie ; * " . Odpisał momentalnie. " Kolorowych snów mała <3 "
***
Rano obudził mnie Mike z Alyssą.
- Scarlett wstawaj! - wrzasnął Mike! - Chodź tu szybko! Niedobrze!
____________
7 rozdział za nami ; ) To chyba pierwszy rozdział, który mi się spodobał.
Ostatnio dużo komentujecie więc podnoszę stawkę!
6 KOMENTARZY!
Jak będzie 6 komentarzy to dodaję nowy rozdział :D
Mam nadzieję, że Wam się podoba moje opowiadanie. Dziękuję za wszystkie komentarze i wejścia na bloga. Serdecznie dziękuję moim stałym czytelnikom, że nadal im się chce to czytać :) @Dzowit , @Klaudiaa_K , @Crystal_JDB, @Blieber_9431 , @Bieeeberowa, @Karolina0101 i wielu innym którzy czytają i komentują! Dziękuję! I Kocham Was! No to się rozpisałam xD
@viktoriaa_m
Wow, cudny rozdział! Naprawdę <3 Zakochałam Się! :* / @ForeverBelieb12 / http://bieberamazingstory.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńsuper rozdział! jak Justin śpiewał dla niej OLLG to aż się popłakałam ;')
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba ; )
OdpowiedzUsuńRozdzial rzeczywiscie fajny;) ciekawa jestem co sie stalo rano jak obudzili Scarlett ;>
OdpowiedzUsuńTo ja @Dzowit
Zajebisty :] chyba przy każdym płacze ;')
OdpowiedzUsuńsuper fajny ;D miło że siorka mi tego bloga poleciła :D
OdpowiedzUsuń