czwartek, 5 lipca 2012

Rozdział 9

Czekaliśmy pod teatrem na Kenny'ego. Kiedy przyjechał od razu wsiedliśmy na tylne siedzenia samochodu. Jechaliśmy jakieś 20. Nasze ręce były cały czas splecione. Rozmawialiśmy z Kenny'm, żartowaliśmy. Gdy dojechaliśmy pod mój hotel, wysiadłam pierwsza z samochodu a za mną zaraz Justin.
- Do zobaczenia Kenny! - powiedziałam z uśmiechem.
- Cześć Scarl! - odpowiedział po czym zwrócił się do Justina. - Młody poczekać na ciebie?
- Nie dzisiaj Kenny. Do zobaczenia. - Ochroniarz patrzył na niego. Nie ukrywajmy, że był trochę zszokowany. Gdy pojechał od razu wybuchnęliśmy śmiechem i poszliśmy do mojego mieszkania. W salonie zastaliśmy Mike'a i Alyssę, którzy oglądali TV.
- Heej. - powiedziałam
- Siema. - odpowiedzieli prawie równocześnie.
- I jak udała się akcja? - zapytał Mike.
- Wisi mi to. - powiedziałam. - My idziemy oglądać film. - powiedziałam i weszliśmy z Justinem do mojego pokoju.
- To co oglądamy? Może Przypadek 39? - Powiedział z nadzieją mój chłopak.
- Just... Nienawidzę horrorów. - powiedziałam. -Mam chęć na komedię. Na przykład...  Narzeczony mimo woli!
Nie wyrobiłam ze śmiechu. Justin strzelił taka minę jakiej nigdy nie widziałam. Podeszłam do DVD, włączyłam płytę i usiadłam wygodnie na łóżku.
- No chodź tu do mnie. - powiedziałam. Nie odpowiedział. - No nie daj się prosić!
- No nie wiem...
- No prooooszę... - powiedziałam, po czym wstałam z łóżka, podeszłam do niego i dałam mu długiego buziaka w usta.  Objął mnie w talii. Oderwałam się od jego ust.
- To co? Przyjdziesz do mnie?
- Dobra. - powiedział i jeszcze raz mnie pocałował. Usiedliśmy na łóżku obok siebie. Od razu poczułam że coś, albo lepiej powiedzieć ktoś mnie przyciąga do siebie. Po chwili wylądowałam u Justina na kolanach. Spojrzałam się na niego pytająco.
- No co? Ty chciałaś film, a ja chcę ciebie. Proste. - powiedział i z uśmiechem pocałował mnie w policzek. Nie wyraziłam sprzeciwu. Oglądaliśmy film a ja za Chiny nie mogłam się skupić. Ciągle dostawałam pocałunki w szyje, policzek, ramiona. Justin głaskał moje włosy, plecy, brzuch.
- Justin nie mogę się skupić na filmie - powiedziałam odwracając się do niego przodem.
- A nie możesz się skupić na mnie? - powiedział całując mnie w usta. Odwzajemniłam pocałunek, ale za chwilę go przerwałam.
- Justin, proszę. Uwielbiam ten film. - spojrzał się na mnie. Chyba się obraził. - Just... Proszę...
Westchnął i mnie mocno do siebie przytulił. Film był niezwykle wzruszający, szczególnie pod koniec. Ale miałam przy sobie Justina. Uśmiechnęłam się na samą myśl.
- Kochanie, dlaczego się uśmiechasz w takim momencie?
- Kochanie bo mam ciebie. - powiedziałam się śmiejąc. Jego usta natychmiast wbiły się w moje. Ja odwzajemniłam pocałunek. Z czasem jego usta schodziły coraz niżej. Znalazły się na szyi. Ja bawiłam się jego włosami. W pewnym momencie zaczął rozpinać mi koszulę. Pozbył się jej również szybko jak ja jego bluzki. Znowu odnaleźliśmy swoje usta. Ja błądziłam po jego torsie a on przyciągał mnie do siebie jeszcze mocniej. Pochylił się nade mną. Skutkiem było, że leżałam pod nim. Zaczął zdejmować mi moje shorty. Kiedy się ich pozbył, do mojej świadomości zaczęła docierać pewna myśl. Co by było gdyby?
- Nie Justin ja nie mogę. - momentalnie się ode mnie oderwał.
- Przepraszam ja nie chciałem. Poniosło mnie. - usiadł normalnie na łóżku.
- Nie Justin. - usiadłam mu na kolanach i objęłam rękoma jego szyję. - To nas poniosło. Przepraszam.
Spojrzał się na mnie z uśmiechem. Kocham jak on na mnie patrzy w taki sposób. Z takim ciepłem. Z czymś takim, kto jeszcze nikt na mnie nie patrzył. Kocham jego czekoladowe oczy, i uśmiech, który widziałam każdego dnia.
- Kocham cię Just. - powiedziałam i przytuliłam się do niego jak najmocniej mogłam.
- Ja ciebie też księżniczko. - powiedział z uśmiechem i wtulił się w moje włosy.
- Dobra ja się idę umyć. - powiedziałam i wstałam z jego kolan. Poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby i opłukałam twarz. Wróciłam do pokoju i zobaczyłam jak Justin śpi na moim łóżku. Zrobiłam mu zdjęcie. Nie mogłam się oprzeć. Wyglądał jak anioł. Co dziwne był to mój anioł. Na samą myśl się uśmiechnęłam.  Musiałam go obudzić. Wiem, że to głupie, ale wątpię żeby mu było wygodnie spać w bluzie i jeansach.
-Justin, kochanie wstań na chwilkę. - powiedziałam. W odpowiedzi usłyszałam tylko mruknięcie. - Justin proszę. Przebież się i pójdziemy spać. Razem. - powiedziałam po czym delikatnie pocałowałam go w szyję, a potem w policzek. Otworzył leniwie oczy.
- Just... Proszę cię skarbie idź się przebież. - powiedziałam.
- No dobra. - powiedział po czym dał mi buziaka w usta. Poszedł się umyć i przebrać a ja w tym czasie pościeliłam łóżko. Po chwili wrócił w dresach i bez koszulki.
- Mam nadzieję, że Mike się nie obrazi. - powiedział i puścił do mnie  oczko.
- A koszulki to już nie znalazłeś? - zapytałam się ze śmiechem.
- No wiesz.. W końcu będę przy tobie, więc po co mi koszulka? - spytał mnie i objął mnie w tali.
- No tak. - odparłam ze śmiechem. - Idziemy spać?
W odpowiedzi wziął mnie tylko na ręce i położył do łóżka. Sam wskoczyła zaraz za mną.
- Ale z ciebie wariat! - krzyknęłam.
- Jasne że tak. - odparł. - Bo zwariowałem z miłości do ciebie. - powiedział i z uśmiechem na twarzy mnie pocałował. Nasze głowy nadal się stykały. Nawet po pocałunku.Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się chwilą. Mogłoby to trwać bez końca. Jednak mimo mojej woli ziewnęło mi się.
- No mała, chyba czas spać. - powiedział Justin po czym położyliśmy się obok siebie. Żadnemu z nas to nie pasowało więc on wyciągnął rękę, aby mnie objąć a ja się położyłam na jego ramieniu.
- Dobranoc skarbie - powiedziałam. Dostałam jeszcze buziaka w policzek, po czym zasnęłam.
***
Rano obudziłam się bez Justina. Od razu wstałam i zobaczyłam na szafce karteczkę od Justina. "Kochanie, tak słodko spałaś, że nie chciałem cię budzić. Jestem w salonie. Nie martw się, nie zwiałem : )". Uśmiechnęłam się mimo tego, że jeszcze byłam totalnie zaspana. Poszłam do łazienki, zrobiłam poranną toaletę, ubrałam się i wyszłam z pokoju. To co usłyszałam zbiło mnie z nóg. W salonie grały dwie gitary. Justin i Mike. Nagle usłyszałam głos Mike'a jak zaczął śpiewać wersy Jadena w Never Say Never. Potem dołączył do niego Justin. Weszłam do salonu. Momentalnie przerwali grę.
- Hej mała. - powiedział Just, po czym wstał i pocałował mnie w policzek.
- Mike... - powiedziałam ostrożnie. To było fantastycznie!
- Ja też mu to powiedziałem, ale on mnie nie słucha.
- Ludzie ja gram tylko bo lubię. Nic więcej.
- A ja mam pomysł. mówisz, że to do bani. Nagramy filmik i wrzucimy na You Tube. Zobaczymy co powiedzą inni. - uśmiechnęłam się do Mike'a.
- Nie mam konta na yt. - odparł.
- Nie szkodzi. Ja mam. - wyszczerzył się do niego Justin.Nagraliśmy video i od razu wrzuciliśmy je do sieci. Mike zagrał i zaśpiewał U smile. Wyszło mu to świetnie. Nie czekając na opinie wyłączyliśmy komputer.
- Co powiecie na śniadanie? - zapytałam?
- Taaak... takie kanapeczki, jakbyś mogła zrobić i herbatkę...
- Tak Justin. Oczywiście, że zrobię. - uśmiechnęłam się do niego.
- Naprawdę?
- Jasne. Za pośrednictwem twoich rąk - wyszczerzyłam się do chłopaka. Zrzedła mu mina. Ruszyli się mimowolnie za mną do kuchni. Zrobiliśmy śniadanie. W tym czasie wpadła do nas z hukiem Alyssa.
- Nie uwierzycie! - krzyknęła.
- Noo?
- Matt przyjeżdża! Będzie tu dzisiaj! - Matt to jej chłopak. wspominałam już wcześniej że kocha ją że nie wiem co.
- Naprawdę? Świetnie!
- No ale chcielibyśmy dzisiaj spędzić wieczór sami... Będzie z tym problem?
- Al, a gdzie... - zaczęłam ale Justin mi przerwał.
- Żadnego - powiedział z uśmiechem. - Najpierw pójdziemy na pizzę, a później do mojej kuzynki Lisy.
Spojrzałam się na niego pytająco.
- Kochanie, zaprosiła nas wczoraj ale zapomniałem Ci powiedzieć.
- No dobra, ale ja nie wiem gdzie pójdę. - powiedział Mike.
- No z nami. Zapoznamy cię z Lisą. - powiedział Justin.
- Ale nie... - zaczął.
- Nie masz wyjścia. Właśnie jej wysłałem sms że przyjdziemy - wyszczerzył się Bieber.
- Dobra. No to jest ustalone! Ja muszę posprzątać i w ogóle wszystko przygotować! - krzyknęła Al i wyszła z kuchni.
- No to chyba wy chłopcy sprzątacie nie? - powiedziałam po śniadaniu i również wyszłam z pomieszczenia. Poszłam do swojego pokoju, gdzie wyszłam na balkon i zaczęłam się opalać na leżaku.
- Mogę się przyłączyć? - zapytał mój chłopak.
- Jasne. - powiedziałam, wskazując drugi leżak. Ten jednak wybrał mój.
- Yyyy...?
- No co? Chcę być blisko ciebie. Za bardzo cię kocham, żeby odejść na tak długo. - uśmiechnęłam się.
- Jasne.
- A udowodnić? - powiedział i nie czekając na odpowiedź dał mi całusa w usta. Jak zwykle ogarnęła mnie fala gorąca. Ale miła. Było nie ziemsko przyjemnie.
- Teraz wierzysz?
- Wierzę ci kochanie. - powiedziałam i pocałowałam go jeszcze raz.
***
(Oczami Mike'a)
To było dziwne, ale szykowałem się na to wyjście. Co jak co ale ma być tam dziewczyna i to nie była Scarlett. Może jest brzydka, a może ładna. może ma poczucie humoru albo to barbie. Musiałem być gotowy na wszystko. Założyłem czarne rurki, czarne trampki i biały T-shirt z nadrukiem. Dołożyłem moje okulary przeciwsłoneczne i byłem gotowy.
- Mike gotowy jesteś? - wyszedłem przed pokój. - Tak Scarlett. Idziemy?
Wyszliśmy przed hotel. Kenny już czekał.
- Hej Kenny. - powiedział Bieber.
- Hej dzieciaki. Widzę że jakiś nowy. - powiedział ochroniarz.
- Tak to jest mój przyjaciel Mike. - powiedziała Scarl.
- Witamy w drzwiach sławy - uśmiechnął się Kenny.
Po jakichś 20 minutach dojechaliśmy do pizzerii. Weszliśmy usiedliśmy i zamówiliśmy pizze. Była cholernie dobra! Rozmawialiśmy o wszystkim! mimo że Scarl i Justin ze sobą chodzili, przy mnie nie mizdrzyli się i tak dalej. Zachowywali się jakby się znali nie wiem ile lat. Uwielbiałem ich. Byli mi strasznie bliscy. Po mile spędzonym wieczorze pojechaliśmy do kuzynki Biebsa.
- Ooo.. To tu. - powiedział Justin. Kenny się zatrzymał.
- Kiedy po was przyjechać?
- Zadzwonię. - powiedział Bieber.
Podeszliśmy pod dom.
-To co? Idziemy? - spojrzaliśmy się ze Scarl nie pewnie na Justina.
- Ejj... będzie fajnie! Najbardziej z mojej rodziny uwielbiam Lisę. - powiedział i zadzwonił dzwonkiem. Po chwili drzwi nam otworzyła kobieta koło 30 lat.
- Dobry wieczór ciociu! - powiedział chłopak.
- Witaj Justin. Lisa już czeka. - powiedziała pani Cooper i się z nami przywitała, po czym zawołała Lisę. Moment potem w drzwiach pojawiła się Lisa.

_____________
Rozdział krótki, mi się nie podoba. Nie wiedziałam jak to ująć, ale obiecuję, że przyszłe będą dłuższe i ciekawsze, bo już mam na nie pomysł ; ***
Pragnę podziękować za wszystkie wejścia i komentarze, które niezwykle mnie motywują! Dziękuję Wam wszystkim!  :**
Następny rozdział dodam, gdy będzie minimum 8 komentarzy!
@viktoriaa_m

12 komentarzy:

  1. @ForeverBelieb125 lipca 2012 14:54

    Rozdział i tak wspaniały <3 Kolejne pisz :*
    / @ForeverBelieb12

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe czy Mike kocha się w Scarl ;> Będzie z nim jakas afera tak wyczuwam <3

    @Dzowit

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny masz blog wiesz?? xD Na pewno będę tu częściej zaglądać!!^^ PS.OBSERWUJEMY ??:PP Buziaki:*:*!

    OdpowiedzUsuń
  4. ja też czuje że będzie coś z mikiem że zakochał się w Scarl albo że zakocha się w tej kuzynce ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ten rozdzial jest krotki to ja nie wiem...swietny blog i oczywiscie czekam na NN ! <33 :) @Belieber_9431

    OdpowiedzUsuń
  6. Mike pewnie zakocha się w kuzynce . Świetny rozdział jak i całe opowiadanie . /@Natalia7991

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też wyczuwam że w kuzynce sie zakocha:D rozdział zarąbisty jak cała reszta :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Brak słów *_*

    OdpowiedzUsuń
  9. Już myślałam, że do czegoś dojdzie a tu nic XD
    wcale nie jest krótki :)
    czekam na nn :D
    @lonelyladyrauhl

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny blog, obserwujemy?, pozdrawiam :)

    www.myandmyselfblog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Krótki? Jest w sam raz! Świetne opowiadanie :) Czekam na następny rozdział i zapraszam do siebie :) http://back-into-my-arms.blogspot.com/ @iloveyou2108

    OdpowiedzUsuń
  12. Podoba mi się bardzo. Zapraszam do siebie http://wszysctkoinic.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń